Frytka znalazła wreszcie odpowiednie dla siebie zajęcie - reklamuje hamburgery. Niestety, nawet to nie wychodzi jej za dobrze.
Na imprezie zorganizowanej przez Burger Kinga pojawiła się w towarzystwie Mariusza Pudzianowskiego - smutna, nie w formie. Nie sprawdziła się w roli prowadzącej, mającej skupiać na sobie uwagę gości, jej "gwiazdorstwo" było wymuszone. Taka powściągliwość nie pomaga, kiedy chce się wyciągać ręce po czyjeś pieniądze i żyć z nicnierobienia.
Reklamowanie kanapek to naszym zdaniem największe głupstwo, jakie może zrobić osoba publiczna, chcąca pozostać w obiegu dłużej niż przez dwa sezony. Czy Frytka stała pod ścianą i nie radziła sobie finansowo? Miejmy nadzieję, że teraz wystarczy jej na życie.
Organizatorzy imprezy zaserwowali zimną Frytkę i niezdrowo wyglądającego, groteskowego Pudziana. Czyj to był pomysł? Whopper zasługuje na lepszą oprawę.