Po pół roku walki z białaczką miłość Dody i Nergala nie rozwinęła się tak, jak wymarzyła to sobie piosenkarka. Adam Darski wyraził swoją wdzięczność za "uratowanie życia", ale stwierdził, że nie ma już w nim miejsca dla Doroty. Cios był wyjątkowo bolesny, czego Rabczewska nie ukrywała i otwarcie przyznała, że musi "posklejać złamane serce".
Przez moment fani pary mieli nadzieję, że jednak nie dojdzie do rozstania. Po ukazaniu się w mediach informacji o zerwaniu Nergal pojechał do Dody i spędzili ze sobą kilka dni. Niestety, nic z tego nie wyniknęło.
Mimo iż raz się spotkali, to nie ma mowy o żadnym powrocie – mówi magazynowi Party znajomy piosenkarki.
Pomimo zapewnień, że teraz skupi się na nagrywaniu płyty, Doda nie przesiaduje w studiu. Ponoć "nie potrafi śpiewać ze ściśniętym gardłem". Jak twierdzi informator Party, Rabczewska stara się nie okazywać emocji, ale tak naprawdę jest złamana. Nadal kocha Adama i nie potrafi pogodzić się z rozstaniem. Zawiedziona i głęboko zraniona myśli o rewolucyjnej zmianie w życiu i... poważnie rozważa przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych.
Myślicie, że miałaby szansę przeżyć tam coś więcej niż długie wakacje? Ciekawe, czy Doda zdaje sobie sprawę, że jej kariera, którą zrobiła dzięki związkowi z "polskim Beckhamem" byłaby raczej nie do powtórzenia w innym czasie i miejscu.