Kim Kardashian w każdym wywiadzie opowiada, że zaakceptowała to, że nie jest doskonała. Nieraz narzekała na swoje uda, wzrost, czy cellulit. Temat pełnych kształtów i niedoskonałości ponownie poruszyła podczas wywiadu z brytyjskim Cosmopolitan.
W rozmowie zapewnia, że nie wstydzi się rozmawiać o mankamentach urody, gdyż rodzice nauczyli ją, że są one tak samo ważną częścią jej ciała, jak jej zalety.
Nasi rodzice zawsze powtarzali nam, że jesteśmy piękne. Nie czułyśmy presji, by wyglądać inaczej i dlatego jesteśmy dzisiaj takie pewne siebie – mówi Kim. Mam cellulit, co z tego? Nigdy nie twierdziłam, że jestem doskonała. To szaleństwo, że ktoś mógłby myśleć, że tylko dlatego, że jestem w światłach reflektorów, to nie mam żadnych skaz.
Czasami się obżeram jak świnia i nadal czuję się dobrze. Patrzę na swoje uda i myślę sobie, że warto poświęcić swoje ciało dla ciastek z kremem. Gdybym była na diecie całe moje życie, byłabym nieszczęśliwa. Kocham jeść. Jeśli nie możesz cieszyć się życiem, to po co żyć? Nie można się torturować.