Zatrudniając Huberta Urbańskiego, Dwójka obiecała mu, że - w przeciwieństwie do zaniedbujacego go ostatnio TVN-u - zrobi z niego swoją najważniejszą gwiazdę. Wprawdzie telewizja publiczna nigdy nie uchodziła za kuźnię gwiazd, ale właśnie teraz ma się to zmienić, a Urbańskiemu przypadła rola królika doświadczalnego. Na jego przykładzie Dwójka zamierza udowodnić, że podobnie jak konkurencyjne stacje, potrafi lansować rozpoznawalne twarze.
Na początek powierzono Hubertowi stanowisko prowadzącego Bitwy na głosy, którą stacja uważa za przebój swojej wiosennej ramówki. I wygląda na to, że na tym się nie skończy. Na długo przed finałem programu Hubert ma już zapewnione miejsce w kolejnym muzycznym show, które na antenie Dwójki zadebiutuje jesienią. Nowe widowisko bedzie oparte na holenderskim formacie The Voice, który widzowie w Stanach Zjednoczonych będą mogli wkrótce obejrzeć na antenie NBC.
Różnica między nim, a dotychczasowymi programami polega na tym, że jurorzy będą oceniać uczestników... wyłącznie na podstawie ich głosu, nie widząc ich w trakcie wykonania. Pomysł połączenia konkursu wokalnego z Randką w ciemno tak bardzo spodobał się w Dwójce, że nie czekając na amerykańskie wyniki ogladalności, już złożyła ofertę zakupienia licencji.
Urbański wydaje się murowanym kandydatem na prowadzącego. Nikomu chyba nie uda mu się w tym przeszkodzić. Chociaż podobno Tomasz Kammel próbuje...