Okazuje się, że pierwszą osobą, o której Doda pomyślała po rozstaniu z Nergalem był... jej były mąż, Radosław Majdan. Jego właśnie upatrzyła sobie na pocieszyciela. Tego samego, którego wielokrotnie i publicznie poniżała, między innymi wystawiając jego rzeczy na ulicę i informując paparazzi, by udokumentowali to, jak pokornie je zabiera i odchodzi.
_**Dorota non stop atakuje Radka SMS-sami**_ - mówi w rozmowie z Super Expressem znajomy piosenkarki. Po rozstaniu z Nergalem ona nie może znaleźć dla siebie miejsca. Czuje się bardzo samotna. A Radek był jej pierwszą wielką miłością i najlepiej ją rozumiał. Nic dziwnego, że teraz Doda chce odnowić z nim łączącą ich niegdyś więź**.**
Nie wiadomo co na to Radek. Jego menedżer, Marcin Szczutkowski stara się nie komentować sprawy:
Tej sprawy z SMS-ami nie będę komentować - ogłasza w tabloidzie. Ewentualne kontakty Dody i Radka to ich prywatna sprawa.
No, z tym akurat ciężko się zgodzić. Dorota i Radek nigdy nie byli szczególnie czuli na puncie ochrony swojej prywatności. Przypomnijmy, że w wywiadzie dla Vivy w 2009 roku Majdan wyznał, że najchętniej ponownie ożeniłby się z Rabczewską. Czyżby właśnie pojawiła się kolejna okazja?