Paula Marciniak to zdecydowanie "nowa jakość" w polskim show biznesie. Młoda piosenkarka postanowiła związać swoją karierę z polskim więziennictwem. Nie wiemy, kto jej to doradził, ale zakładzie karnym zdążyła już dać koncert, nagrać teledysk, a także zaprezentować swój debiutancki album. Zdobyła też zapewne wielu przyjaciół na całe życie.
Tym razem Paula postanowiła wystąpić w bardziej dostępnym miejscu. Do jednego z warszawskich klubów wkroczyła w stroju, którego nie powstydziłaby się Doda (chociaż, nawet i ona zakłada ostatnio trochę bardziej zabudowane majtki). Piosenkarka zaprezentowała się w czarnym body i pończochach. Krótka marynarka nie była w stanie zakryć wystających pośladków, sugestywnie spiętych paskiem.
Która z tych prób zaistnienia wydaje się Wam bardziej dramatyczna - ta więzienna czy rozbierana?