Po definitywnym rozstaniu z Nergalem (przypieczętowanym rytualnym paleniem jego rzeczy na balkonie) Doda postanowiła najwyraźniej odpocząć i wyjechała z kraju. Jak ogłosiła w swoim profilu na Facebooku, wybrała się do Londynu, na koncert Kylie Minouge w ramach trasy Les folies aphrodite. Pochwaliła się również zdjęciami z imprezy i nie omieszkała wspomnieć, że... Australijka się na niej wzoruje.
Na butach doleciałam, za siódme morze, na koncert Kylie Minogue. Ewidentnie inspirowała się moimi sztukami. Latający koń, Kylie ze skrzydłami (powieszona), skrzydełka na głowie - wylicza Doda. Eh... a tak na poważnie PIĘKNE SHOW, niesamowite widowisko za bagatela 1,5 mln euro. Niezapomniane przeżycia! Stałam pod samą sceną, za mną 40 tys. ludzi... i obiecałam sobie, że za rok będę już stała na niej!
Dodę chyba odrobinę poniosło. Hala o2, w której odbył się koncert, może pomieścić maksymalnie 23 tysiące osób. Podobnie w sprawie kosztów - show Kylie kosztuje według oficjalnych danych znacznie mniej. Ale to chyba znak, że naprawdę jej się podobało.
Sama Rabczewska znajdowała się oczywiście w strefie dla VIP-ów, do której bilet kosztował 250 funtów, czyli około 1200 złotych. Wydalibyście tyle pieniędzy, żeby obejrzeć koncert Kylie?