Po katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem w kwietniu zeszłego roku, córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej, Marta Kaczyńska, znalazła się w centrum zainteresowania mediów. Ten moment wykorzystał jej ambitny mąż, Marcin Dubieniecki, który liczył na to, że uda mu się wejść do świata polityki. Jednak po skandalach z jego udziałem sceptycznie do takiego pomysłu nastawiony jest wujek Marty, Jarosław Kaczyński. Zobacz: Kaczyński: "Nie powiem Marcie: rozstań się z mężem"
W pierwszą rocznicę tych dramatycznych wydarzeń ukazał się obszerny, szczery wywiad z córką Lecha i Marii Kaczyńskich. Na łamach Vivy opowiedziała, jak czuła się w tamtych dniach.
Ten sobotni poranek przewrócił moje życie - wspomina. Jakby część mnie została mi wyrwana, mocno, z całej siły. Zawsze wyobrażałam sobie, jak to będzie, gdy Rodzice będą starsi, a ja będę się nimi opiekować.
Poczułam się, jakby mnie nie było, jakby i moje życie się skończyło. Moje córeczki jadły śniadanie. Wzięłam je na ręce. Powiedziałam: "Dziadek i babcia nie żyją. Rozbił się samolot, którym lecieli". Trudno mi o tym opowiadać. Nie jestem osobą, która umie mówić o swoich przeżyciach.
Marta odniosła się również do różnych spekulacji, które pojawiały się na jej temat w mediach. Jak twierdzi, pomysł na pisanie bloga zrodził się właśnie wtedy.
Przypadkiem trafiłam w telewizji na materiał na mój temat. Poczułam się jak w filmie, gdzie aktorka gra moją rolę. Chciałam wydać oświadczenie, lecz zaprzyjaźniony dziennikarz zaproponował mi udostępnienie swojego portalu i pisanie bloga. Przykro mi było, gdy czytałam potem, że mój blog to wymysł na potrzeby kampanii wyborczej, że z pewnością nie piszę go sama.
Po raz kolejny zapewniła również, że nie wybiera się do świata polityki. Przynajmniej na razie: "Nie, nie chcę wejść do polityki. Na pewno nie teraz. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, co będę chciała robić za 5, 10 lat**.**
Warto zauważyć, że na okładce ani na żadnym zdjęciu z sesji wykonanej do wywiadu nie ma Marcina Dubienieckiego. Wcześniej nie odpuszczał żadnej okazji, żeby pokazać się u boku żony w kolorowym magazynie. Jak myślicie, czy nie chciał pokazać się tym razem ze względu na rocznicę katastrofy? A może to ona podjęła tę decyzję pod wpływem ostatnich wydarzeń?