Dziennikarka, która ledwo wydobrzała po chorobach tropikalnych, którymi zaraziła się na Borneo, planuje już kolejną podróż. Tym razem wybiera się do Ghany.
Rzeczywiście są plany związane z wyjazdem Martyny do Ghany, ale nie są jeszcze w pełni skrystalizowane - potwierdza w rozmowie z Faktem menedżerka Wojciechowskiej. Na razie priorytetem jest dla niej nas jej zdrowie.
Martyna ciężko odchorowała poprzednią podróż. Z sierocińca dla orangutanów przywiozła dwa wirusy tropikalne, które okazały się bardzo trudne do wyleczenia. Konieczna była hospitalizacja w gdyńskim Szpitalu Medycyny Tropikalnej i Morskiej. Dopiero tam, po przeprowadzeniu koniecznych badań lekarzom udało się postawić diagnozę i przepisać skuteczne leki. Jak widać, Martyna szybko dochodzi do siebie.
Jak myślicie, może powinna spędzić z dzieckiem przynajmniej miesiąc po pełnym wyzdrowieniu? Zdecydowała się w końcu wychowywać je sama...