W trzecim odcinku X Factor poznaliśmy skromną i nieco infantylną Adę Szulc. 21-letnia studentka farmacji początkowo wydawała się zupełną amatorką. Zresztą na taką się kreowała. Ekipie telewizyjnej przedstawiła się tak:
Śpiewanie to jest bardziej hobby, nie gwarantuje mi jakiejś godziwej przyszłości. Magisterka to jednak jest pewien fach w ręku. Nie mam takiej odwagi, by rzucić wszystko i na głęboką wodę się rzucić. Jestem troszkę realistką. Jeśli wygram program "X Factor", sytuacja się bardzo zmieni.
Szczerze powiedziawszy, zachwyt jury nad jej występami nadal nas zaskakuje. Zgadzacie się z opiami, że Ada jest aż tak dobra? W ostatnim odcinku dostała się do pierwszej piętnastki i ma poważne szanse na to, by trafić do finału.
Jak zauważyła nasza czytelniczka, producenci show nie byli zbyt szczerzy z widzami. Szulc jest wokalistką zespołu Chilitoy. Grupa pojawiła się już w Teleexpresie i Kawie czy herbacie. Na koncie ma nawet singiel i teledysk.
Również zespół Dziewczyny, który w niedzielę oceniać będzie Maja wraz z Sebastianem Karpielem Bułecką, ma już za sobą spore doświadczenie. Duet wydał w rok temu album Dziewczyny z sąsiedztwa i zakwalifikował się do Krajowego Finału Eurowizji 2010.
Nie twierdzimy oczywiście, że takie osoby nie powinny dostawać szansy występowania w programach poszukujących talentów. Zabawne jest jednak to, jak producentom show zależy, żebyśmy po raz kolejny uwierzyli w to, że wszyscy uczestnicy to amatorzy wzięci znikąd. Pudelek radzi: nie wierzcie telewizji :) Nawet w chwilach największych wzruszeń. A może szczególnie w chwilach największych wzruszeń.