W najnowszym numerze magazynu OK! Katy Perry opowiada o swoim małżeństwie z byłym kobieciarzem i przyjaźni z Rihanną, która gwałtownie się zakończyła. Piosenkarka rozpływa się w pochwałach nad Russellem Brandem i wbija szpileczki byłej najlepszej koleżance. Gwiazda twierdzi, że sześć miesięcy małżeństwa to najszczęśliwszy okres w jej życiu:
Jesteśmy dla siebie stworzeni! Oboje lubimy prowokować, ale mamy też drugą, bardziej romantyczna naturę. Oboje bardzo sobie pomogliśmy. Russell był uzależniony od heroiny, a teraz jest czysty. Był uzależniony od wielu złych rzeczy! Oboje mamy szaloną przeszłość. Mój przebój "I Kissed A Girl" jest tego dowodem. Oczywiście, że nieraz całowałam się z dziewczyną! Inaczej nie mogłabym tego opisać w piosence.
W przyjaźni nie zawsze układało mi się idealnie. Dziwne, że to właśnie w niej doświadczyłam zazdrości i zaborczości – mówi Perry, która ma zapewne na myśli fakt, iż Rihanna nie pojawiła się na jej ślubie.
Od czasu małżeństwa z Brandem relacje z Barbadoską wyraźnie uległy rozluźnieniu. Znajomi obu gwiazd twierdzą, że Riri nie akceptuje męża Perry, a na dodatek uważa, że "małżeństwa są nudne".