Wywiad, jakiego udzielił Faktowi raczej nie nastroi optymistycznie jego "wiecznej narzeczonej". Nina Tyrka od lat czeka na upragnione oświadczyny. Niestety, moment ten ciągle się oddala. Wprawdzie Agustin Egurrola od lat obiecuje, że jakoś okiełzna swój pracoholizm i miłość do pieniędzy, jednak nic z tego nie wynika. W dzisiejszym Fakcie obiecuje to samo po raz kolejny.
Jeżeli ma to mieć ręce i nogi, to muszę gdzieś postawić granicę między tym pracoholizmem a życiem prywatnym, bo dłużej tak się nie da - wyznaje samokrytycznie. Powoli nad tym pracuję, naprawdę się staram, próbuję. Wiem, że jedynie profesjonalny zespół, który wokół mnie jest może mi pozwolić normalnie żyć, więc teraz go kompletuję. Dzięki niemu może uda się normalnie żyć. Na pewno nie jestem takim ojcem jakim chciałbym być, to znaczy, że mam naprawdę mało czasu i to jest mój największy ból i cierpienie - wyznaje. Staram się każdą wolną chwilę z nią spędzać a i tak wiem, że to za mało. W lipcu planuję wakacje, chcę wyjechać na 3 tygodnie lub miesiąc tylko z Carmen i z Niną, być tylko dla nich.
Podobno Nina Tyrka zniechęcona kolejnymi obietnicami bez pokrycia, kilkukrotnie pakowała już walizki. Za każdym razem Egurroli udawało się przekonać ją do powrotu. Obiecywał poprawę i ślub. I nadal obiecuje.
Na wszystko przyjdzie czas - uspokaja ją na łamach tabloidu. Nie chciałbym go brać między jedną produkcją a drugą. Nie chcę by to było na zasadzie, mam chwilę przerwy, to bierzemy ślub, chciałbym się do tego naprawdę przygotować, wyjechać na dłużej, chciałbym by to była ważna chwila dla nas.
Niestety, nic nie zapowiada, by w najbliższym czasie udało mu się wygospodarować wolną chwilę, by wyskoczyć do urzędu stanu cywilnego i podpisać dokumenty. We wrześniu rusza kolejna edycja Tańca z gwiazdami. Oprócz tego Egurrola chce otwierać kolejne szkoły tańca, marzy mu się też... teatr muzyczny.
Myślę i pracuję nad otwarciem teatru, w Warszawie jest jeden teatr muzyczny, to za mało jak na kilkumilionowe miasto. Niestety, tu jest duży problem z dobrą lokalizacją, do takiego przedsięwzięcia potrzebna jest ogromna scena, duże zaplecze a tego brakuje. Okazuje się, że z tym są duże problemy. Nie sztuką jest go otworzyć, sztuką jest go utrzymać. Trzeba znaleźć sposób na finansowanie teatru.
Wyglada na to, że Nina Tyrka znów nie zmieściła się w napiętym grafiku Agustina.