Mimo że losy kolejnej edycji programu Mam talent rysują się niepewnie, a widzowie zastanawiają się, po co mają śledzić dwa bardzo podobne do siebie programy, TVN najwyraźniej się uparł. Wiadomo już, że Kubę Wojewódzkiego, który porzucił Mam talent na rzecz jego nowszej wersji, X Factor, zastąpi jego największy wróg, były szef Radia Zet, Robert Kozyra. Zobacz: Kozyra zastąpi Wojewódzkiego w "Mam talent"!
Nadal nie wiadomo, czy za jurorskim stołem zasiądzie ponownie Małgorzata Foremniak. Aktorka dotąd nie udzieliła producentom wiążącej odpowiedzi, a osoby z jej otoczenia nadmieniały wielokrotnie, że Małgosia nadal jest w kiepskiej formie psychicznej po śmierci ukochanej mamy.
Trzecia jurorka, Agnieszka Chylińska, również ma poważne wątpliwości, czy warto wracać do programu.
Czy Agnieszka Chylińska będzie jurorem? Dla nas nie jest to jeszcze na 100 procent pewne - mówi w rozmowie z Super Expressem menedżerka piosenkarki. Mam taką zasadę, że potwierdzam tylko te wydarzenia, wobec których mam już podpisane obustronnie umowy.
Podobno Chylińska uzależnia swoją decyzję od przebiegu negocjacji finansowych. Dotąd zarabiała 200 tysięcy złotych za jedną edycję. Ale sytuacja zmieniła się, gdy z programu odszedł zarabiający 300 tysięcy złotych Wojewódzki. Zaangażowany na jego miejsce Kozyra raczej nie może liczyć na taką stawkę. Teoretycznie więc stację stać na to, by zapłacic Chylińskiej więcej. Piosenkarka zamierza z tego skorzystać. Uznała najwyraźniej, że jeśli wracać do programu, to tylko na prawach największej gwiazdy.
Myślicie, że jej publiczne wzruszenia są warte takich pieniędzy?