Catherine Zeta-Jones nie opuszczała męża na krok w trakcie jego walki z nowotworem krtani. Michael Douglas zakończył chemioterapię i jest już zdaniem lekarzy na dobrej drodze do pełnego wyzdrowienia. Okazuje się jednak, że teraz dla odmiany pomocy potrzebuje jego żona. Gwiazda zgłosiła się pięć dni temu do specjalistycznej kliniki psychiatrycznej!
Według informatorów magazynu Star Catherine spędziła na oddziale cztery dni w trakcie, których lekarze dobrali jej odpowiednie środki antydepresyjne, a także badali jej zachowanie. Okazuje się, że aktorka cierpi na zaburzenia afektywne dwubiegunowe powszechnie nazywane chorobą maniakalno-depresyjną.
Przez to, że musiała radzić sobie ze stresem przez ostatnie kilka lat, wystąpiły u niej bardzo niepokojące objawy. Choroba męża najprawdopodobniej ujawniła pewne problemy, na które cierpiała od dawna. W klinice spędziła tylko kilka dni, żeby przygotować się do pracy – zapewniał media menedżer gwiazdy.
Znajomi aktorki nie są jednak tak pełni optymizmu. Twierdzą, że ma ona powtarzające się tzw. "gonitwy myśli", napady "przymusu mówienia" i problemy z opanowaniem odruchów, fachowo nazywane podnieceniem psychoruchowym. Choroba maniakalno-depresyjna wiąże się z okresami pobudzenia, po których następuje depresja. Jak podaje National Enquirer, aktorka musiała zgłosić się do kliniki, gdyż pojawiły się u niej zachowania maniakalne i agresja wobec bliskich.