Patrycja Kazadi jest kolejną, po Weronice Rosati, Ani Musze i Edycie Herbuś gwiazdą, która zapragnęła szlifować swój aktorski talent (?) za Oceanem. Jak donosi tygodnik Świat i ludzie, nowa prowadząca You Can Dance od razu po finale programu pakuje walizki i wylatuje do Los Angeles.
Kazadi wybrała szkołę aktorską Lee Strasberga. Tę samą, w której uczyły się Rosati i Mucha. Tyle, że zamiast lecieć do Nowego Jorku, jak jej poprzedniczki, wybrała filię na Zachodnim Wybrzeżu. Może zamarzyła o takich samych doznaniach jak Herbuś i chce, podobnie jak ona, poczuć się "niczym Sophia Loren".
Chcę się rozwijać, dlatego myślę o kursach w szkole aktorskiej - tłumaczy krótko Kazadi.
Patrycja wydaje się być celebrytką "wszechstronną", która złapie się niemal wszystkiego, by znaleźć się w telewizji. Może zaśpiewać, zatańczyć, zagrać. Karierę rozpoczęła w Egzaminie z życia, dzięki czemu zainteresowali się nią producenci Jak Oni śpiewają?. Później przyszedł czas na Taniec z gwiazdami i prowadzenie You Can Dance. Patrycja nie ukrywa również, że marzy jej się kariera piosenkarki. I oczywiście aktorki. Najlepiej jedna i druga.
Jak myślicie, czy taka wszechstronność to dobry pomysł? I czy jej wyjazd do Stanów zakończy się większym sukcesem niż w wypadku Ani Muchy? A może nie chodzi wcale o sukces tylko o sam wyjazd? W końcu kto by nie skorzystał na jej miejscu mając tak bogatych rodziców.
Przypomnijmy: Co łączy KAZADI z "kongijskim szantażystą, złodziejem, grabieżcą i handlarzem bronią"?