Zsa Zsa Gabor nadal walczy o życie. Zakład, który podarował jej złotą trumnę, jeszcze trochę poczeka, zanim zrobi reklamę na jej pogrzebie. Natomiast na znanym nazwisku ma szansę wypromować się klinika leczenia płodności. Mąż aktorki zdecydował, że zanim jego żona umrze, chce, aby została matką. Rozpoczął już proces poszukiwania dawczyni jajeczka oraz surogatki. Kobieta, z której materiału genetycznego urodzi się córka małżeństwa, ma być jak najbardziej podobna do młodej Gabor.
Mam dopiero 67 lat i chciałbym zostać ojcem. Kocham Zsa Zsę i nie wyobrażam sobie, żebym mógł mieć dziecko z inną kobietą. Póki żyje i odzyskała świadomość, chcę, aby adoptowała dziecko, które narodzi się z surogatki. Oczywiście ja będę dawcą nasienia.
Każdy potrzebuje mieć powód do życia – dodał. Kiedy moja żona odejdzie, nie będę miał po co żyć. Dlatego pragnę tego dziecka.
Ponoć Gabor od dawna marzyła o kolejnym dziecku i teraz jej mąż zdecydował się spełnić jej życzenie. Dodatkowo jedyna córka Gabor nie używa jej nazwiska. Aktorka chciała, żeby ktoś kontynuował jej ród, dlatego para pragnie mieć córkę, która zachowa nazwisko matki.
Czy to nie chory pomysł? Fundować sobie dziecko, gdy umiera ukochana żona? Niektórzy mają za dużo czasu i pieniędzy. Zamiast płacić surogatce i dawczyni jajeczka, mógłby założyć fundację imienia Gabor, która byłaby w stanie uratować setki dzieci…