Ewa Minge postanowiła wykorzystać swoją kompromitującą wpadnę na New York Fashin Week. Śmiano się wówczas z jej żenujacej znajomości angielskiego. Przypomnijmy: Angielski Ewy Minge... gorszy niż Miss Polonii? (ZOBACZ WIDEO!)
Minge postanowiła "zamienić porażkę w sukces" i pracuje własnie nad nową linią odzieżową, która będzie nosić nazwę _**Fenk Fenk Cotton**_, nawiązujacą do jej specyficznej wymowy angielskiego słowa "thanks".
_**Mój angielski rzeczywiście jest beznadziejny, więc jak mogę oburzać sie na krytykę?**_ - przyznaje w tygodniku Gwiazdy. Wcale sie z tym nie kryję.
Jak oceniacie, czy to objaw zdrowego dystansu do siebie? Czczenie swojej pomyłki nazywaniem od niej marki ubrań wydaje nam się ciut zbyt dramatyczne.