Mamy za sobą półfinałowy odcinek Bitwy na głosy, w którym odpadła kolejna gwiazda, a drużyny pozostałych trzech będą walczyć o nagrodę dla swojego regionu. W ostatnim odcinku każda grupa wykonała dwie piosenki, które ocenili sędziowie, a widzowie na podstawie tych "wykonów" zadecydowali, kto przejdzie do finału.
Miecznikowski zadecydował, że jego drużyna najpierw zaśpiewała Mambo No.5 i na plan pierwszy wyszli wokaliści, później zaś prym wiodły wokalistki, wykonując Whenever, wherever Shakiry. Okazało się, że oba numery najmniej spodobały się widzom i to podopieczni Miecznikowskiego opuścili show.
Naszym zdaniem od dna odbił się Kupicha, którego grupa naprawdę świetnie zaśpiewała Hotel California. Podopieczni lidera zespołu Feel wykonali także wielki przebój Madonny Hang Up. Drużyna Dudziak zaskakująco słabo natomiast wypadła w hicie Britney Spears Toxic. Już lepiej poszło jej "uczniom" z kawałkiem Testosteron. Kayah wypowiedziała się nawet o uczestnikach Bitwy na głosy i skomentowała grupę z Zielonej Góry: Najlepiej śpiewająca grupa w programie. Najlepiej przygotowana wokalnie. Liderka show, która wygrała niemal każdy odcinek, tym razem postawiła na kawałek Brathanków oraz piosenkę grupy Afromental. Wykonanie Rock&Rollin' Love bardzo nawiązywało do oficjalnego teledysku i u boku podopiecznych Młynkowej pojawił się nawet Karol Strasburger.
Po serii pierwszych utworów najmniej głosów otrzymała grupa Urszuli Dudziak. Fani wokalistów z Zielonej Góry zmobilizowali się na koniec show i ostatecznie ich faworyci wygrali. Do finału przeszły także drużyny Kupichy i Młynkowej.
Waszym zdaniem to zespoły Kupichy, Młynkowej i Dudziak powinny znaleźć się w finale?