Groźny wypadek Roberta Kubicy w rajdzie Ronde di Andora na długi czas postawił pod znakiem zapytania jego starty w Formule 1. Obecnie jego stan jest stabilny, a rokowania pozytywne. Sportowiec wybiera się nawet na beatyfikację Jana Pawła II do Rzymu. Zobacz: Kubica jedzie na beatyfikację
Mimo to nadal nie wiadomo, kiedy znów będzie mógł zasiąść za sterami bolidu. Tym samym Polsat, który zapłacił duże kwoty za prawa do transmisji wyścigów F1, musi liczyć się ze sporymi stratami finansowymi. Ten sport był przez Polaków oglądany głównie ze względu na udział naszego rodaka, wcześniej nie był aż tak popularny. Jak na razie najbardziej wymierną stratą jest spadek widowni transmitowanych wyścigów. Ogląda je aż o milion osób mniej!
Jak wynika z danych opublikowanych przez Wirtualne Media, wiosną zeszłego roku Formuła 1 gromadziła przed telewizorami średnio 1,95 miliona widzów. W tym roku, po czterech konkursach, średnia oglądalność wynosi jedynie 970 tysięcy. Spadły również wpływy z reklam, o ponad 1,2 miliona złotych. W ubiegłym roku zyski wyniosły 3,63 miliony złotych, w tym - 2,4.
Mimo to jednak Polsat nadal jest liderem w swoim paśmie, wyprzedzając wszystkich konkurentów. Kto wie, być może miłość do wyścigów, zaszczepiona dzięki zwycięstwom Kubicy, przełoży się na zainteresowanie Formułą niezależnie od tego, czy będzie w niej wygrywał Polak... Jak sądzicie?