Można zaryzykować twierdzenie, że decyzja o udziale w 9. edycji Tańca z gwiazdami była jedną z najszczęśliwszych w życiu Weroniki Książkiewicz. Wprawdzie nie wzięła udziału w programie, ale dzięki temu nowotwór kręgosłupa, którego istnienia nawet nie podejrzewała, wykryto u niej na tyle wcześnie, by dało się go skutecznie wyleczyć.
Dopiero niedawno w programie Dzień Dobry TVN Książkiewicz przyznała się do tego, że ma za sobą wygraną walkę z rakiem. Na szczęście aktorka cierpiała na łagodną odmianę nowotworu, nie wymagającą chemiotrapii. Konieczna jednak była operacja na otwartym kręgosłupie.
Nowotwór rdzenia kręgowego umiejscowił się w części lędźwiowej jej kręgosłupa - pisze Super Express. Guz, który trzeba było natychmiast usunąć, uciskał nerwy wokół rdzenia kręgowego. Mogło to doprowadzić do zaburzenia czucia i porażenia kończyn. Nic dziwnego, ze lekarze podjęli decyzję o jak najszybszej operacji. Gdyby zwlekali jeszcze kilka tygodni, mogłoby dojść do tak zwanego zespołu rdzeniowego.
Brzmi groźnie? Skutki są jeszcze gorsze. Zespół rdzeniowy zaburza pracę całego organizmu i w rezultacie może doprowadzić do niepełnosprawności.