Wybryki w rodzaju tych, jakie ostatnio stały się udziałem Antoniego "K." Królikowskiego nakłaniają zwykle rodziców do głębszych refleksji na temat ich sposobu wychowania dzieci. Co poszło nie tak w tym przypadku?
Małgorzata Ostrowska-Królikowska poniewczasie doszła do wniosku, że była dla syna zbyt pobłażliwa.
_**Z Antkiem chciałam się kumplować**_ - wyznaje w tygodniku Na żywo, przerywając milczenie. Mieć partnerskie relacje. Kiedy przeżywał swój pierwszy zawód miłosy, ogolił się na łyso. Ale gdy go zobaczyłam, powiedziałam "wiesz co, ładnie wyglądasz". To się nie sprawdziło.
Dodatkowym problemem okazał sie alkohol, którego w pewnym okresie czasu było w ich domu sporo.
_**Kiedy pracowałem w telewizji, alkoholu było za dużo**_ - przyznaje Paweł Królikowski. Był wszędzie.
W tym czasie aktor, zajęty pracą, nie miał czasu dla dzieci, chociaż jeszcze kilka lat wcześniej to na nim spoczywał główny ciężar ich wychowania. Zdaniem Królikowskich to wszystko złożyło się na tak niewesoły przebieg zdarzeń z udziałem ich syna. Na pewno nie czuli się zbyt komfortowo odbierając Antoniego K. z izby wytrzeźwień i oglądając w tabloidach jego zdjęcia z czarną ramką na oczach. Trudno powiedzieć, czy publiczne kajanie sie syna w Gali jakoś ich udobruchało.
Największe poczucie winy mam z tego powodu, że dałem mediom wspaniałą okazję do szkalowania mnie i mojej rodziny - mówi Antoni.
Przyznacie, że nie czuć w tym skruchy i chęci poprawy. Wręcz przeciwnie - nienawiść do świata i mediów. Bo to przecież one są winne. One i policjanci, których Antek obiecał "załatwić".