W ostatnim czasie trudno usłyszeć jakieś pochlebne opinie na temat rozwodzącego się Roberta Janowskiego. Wszyscy zastanawiają się, czy rzuca żonę dla innej kobiety, czy może na wszelki wypadek, licząc że niedługo jakaś się pojawi. Tak się zwykle dzieje, szczególnie w show biznesie, jednak przyjaciele prezentera zapewniają, że nie w tym przypdku. Podobno żona Janowskiego wcale nie była takim aniołem. Zrobiła z męża pantoflarza i świetnie się urządziła jego kosztem.
Robert pracuje na trzech etatach, odwozi dzieci do szkoły, przywozi, robi zakupy, sprząta, gotuje - mówi w rozmowie z tygodnikiem Życie na gorąco bliski kolega Janowskiego. Gdy uczucie było, znosił to ze stoickim spokojem. Gdy się wypalił, dostrzegł, że dłużej tak się nie da. Sygnałem ostrzegawczym była separacja, ale nic to nie zmieniło. Gdy zakończył się remont apartamentu, który kupił, coraz częściej w nim zostawał, aż w końcu nie wrócił.
Jednak prawnicy są zgodni co do tego, że to jednak zdrada jest najczęstszym powodem tak burzliwych rozwodów jak w przypadku Janowskich.
Zdrada jest głównym powodem w sprawach, w których jedna ze stron domaga się orzeczenia o winie - mówi w rozmowie w tabloidem prawgnący zachować anonimowość prawnik specjalizujący się w sprawach rozwodowych. Takie orzeczenie jest korzystniejsze dla osoby o mniejszych dochodach w sytuacji dysproporcji w zarobkach.
Czy w tym wypadku jest inaczej? Jedno jest pewne - Janowskich czekają niewesołe święta.