Na początku marca Emma Watson ogłosiła, że robi sobie przerwę od studiów na uniwersytecie Browna w Nowym Jorku. Swoją decyzję argumentowała faktem, że nie jest w stanie pogodzić nauki z zobowiązaniami aktorskimi. Promocja ostatniego filmu o przygodach Harry'ego Pottera będzie kolidowała z jej wiosenną sesją egzaminacyjną.
Co innego twierdzą jednak informatorzy New York Daily News. Dziennik pisze, że Watson była obiektem żartów i kpin innych studentów, z którymi miała zajęcia. Czuła się zaszczuta i potrzebowała przerwy.
Gdy odpowiedziała dobrze na pytanie, koledzy krzyczeli: "Trzy punkty dla Gryfindoru!" – opisuje źródło. Była bardzo sfrustrowana, bo zależało jej, by wpasować się w grupę. Rola Hermiony Granger sprawiła jednak, że nikt nie bierze poważnie jej prób zdobycia wyższego wykształcenia.
Watson zapowiedziała, że na studia wróci za kilka semestrów. Myślicie, że tym razem poradzi sobie z wyśmiewającymi ją kolegami, czy znowu zwróci się ku projektom filmowym?