Dla widzów Domu nad rozlewiskiem decyzja o nagłym zamknięciu wątku zakochanego z glównej bohaterce dentysty okazała się sporym zaskoczeniem. Najbardziej zdziwiony był sam odtwórca roli Janusza, Bartek Kasprzykowski, który bardzo liczył na 130 tysięcy złotych za kolejny sezon. Okazuje się, że pożegnanie z tą sumą zawdzięcza swojej koleżance z planu, Joannie Brodzik.
Jak wiadomo, Joasia uważa się za największa gwiazdę produckji i twierdzi, że daje jej to prawo decydować o wielu sprawach związanych z serialem takich jak scenariusz, obsada, czy promocja. Nikt nie wie, dlaczego nagle przestała lubić Kasprzykowskiego. Jeszcze kilka lat temu świetnie dogadywali się ze sobą na planie serialu Magda M. Tym razem coś nie wypaliło.
To było dość dziwne, bo Asia nie pierwszy raz pracowała z Bartkiem, a jednak tym razem nie mogli się dogadać - mówi w rozmowie z Faktem osoba z produkcji serialu. Ich sceny były bardzo często powtarzane i podczas kręcenia często zdarzały się nieporozumienia i spięcia. A to Brodzik jest główną postacią i gwiazdą serialu, więc wybór był prosty.
W ten sposób dzięki koleżance Kasprzykowski został na lodzie i biedniejszy o 130 tysięcy. Na pewno ciepło się o niej wyraża.