Nadal nie mijają echa wywiadu, którego Darek Krupa udzielił Jolancie Pieńkowskiej w programie Druga strona medalu. Były mąż Edyty Górniak oskarżył ją, że nie mógł na niej polegać w trudnych chwilach. Podczas choroby był skazany tylko na siebie, bo, jak stwierdził, "pojawiła się inna opcja".
Z tą wersją wydarzeń bardzo ostro polemizują przyjaciele gwiazdy. W rozmowie z Takie jest życie, jej koleżanka mówi wprost, że to Krupa znalazł sobie kogoś innego na boku.
Od ich rozwodu minął rok. Dlaczego do tej pory nie chciał mówić o Edycie? W ogóle nie komentował ich rozstania. Dlaczego?! Skąd ta nagła wizyta u Pieńkowskiej? - burzy się przyjaciółka Górniak. Milczał, bo było mu wstyd, że to on jest winny ich rozstania. To on ją zdradził! To właśnie jemu Edyta pokazała "faka", gdy na swoim jubileuszu w Sopocie śpiewała: "Twoich zdrad nie boję się!" To było skierowane właśnie do niego!
Darek robi z siebie ofiarę i atakuje Edi. To, co wygaduje, to są bzdury! To żałosne, że Darek oskarża Edi o zdradę. Ona go tak bardzo kochała, nigdy by czegoś takiego nie zrobiła! Przy nim uwierzyła w miłość. Był dla niej najważniejszy!
Czy Darek na pewno oskarżał ją wprost o zdradę? Znajomi Górniak zaprzeczają również informacjom, jakoby Górniak opuściła męża, gdy poważnie zachorował. Twierdzą, że Edyta niemal nie opuszczała jego szpitalnego łóżka.
„Każdy wie, że to bzdura. Edyta siedziała przy nim non stop! Mimo wszystko był jej najbliższą osobą, kochała go. Bardzo przeżywała, gdy raz w tygodniu musiała zostawić do samego na kilka godzin, jak szła na nagrania "Jak oni śpiewają" - kontynuuje informator. To przykre, że Darek wykorzystuje teraz swoją chorobę. To wręcz niesmaczne. On chce wzbudzić w ludziach litość, więc mówi, jaka to Edyta była zła. Teraz Darek idzie z nią na wojnę o majątek w sądzie i dlatego chce oczernić ją, jak się tylko da. Stąd te wszystkie kłamstwa. Nawet jej matkę nastawi przeciw Edycie! Z tym to naprawdę przesadził.
Współczujemy ludziom, którzy załatwiają w ten sposób swoje prywatne sprawy. Myślicie, że tajemnicza przyjaciółka Edyty poszła z tymi brudami do prasy bez jej wiedzy? Jeżeli tak, to powinniśmy jej zazdrościć czy współczuć takiego wsparcia?