Megan Fox, podobnie jak Angelina Jolie, z okazji ważnych życiowych wydarzeń robiła sobie kolejne tatuaże. Z czasem ciało aktorki pokrywało wiele mało do siebie pasujących ozdób, w tym słynny portret Marilyn Monroe na jej prawej ręce. Gwiazda, która zaistniała w filmie Transformers, postanowiła zmienić wizerunek. Z niegrzecznej, wytatuowanej dziewczynki postanowiła stać się ikoną elegancji i klasy.
Megan poddała się długotrwałemu, laserowemu usuwaniu tatuaży. Zabiegi są wyjątkowo bolesne, ale gwarantują zupełne usunięcie tuszu i niemal niewidoczne blizny. Gwiazda podjęła decyzję o oczyszczeniu skóry i usunięciu portretu idolki, gdy nie otrzymała roli, ponieważ kojarzyła się widzom z "wyuzdaną i tanią striptizerką".
Uznałam, że czas na zmianę. Chcę pokazać, że mam talent i potrafię sprostać także poważnym rolom – napisała na swoim twitterze Megan.
Myślicie, że usunięcie tatuaży faktycznie zrobi z niej "kobietę z klasą"?