Jak niedawno pisaliśmy, Robert Kubica mimo że nadal daleko mu do szczytowej formy po ciężkim wypadku, jakiemu uległ podczas rajdu w Andorze, wybiera się do Rzymu na uroczystość beatyfikacji Jana Pawła II. Kierowca jest bowiem przekonany, że zmarły papież czuwa nad nim i to dzięki niemu udało mu się wyjść z życiem z groźnego wypadku.
Wprawdzie Robert opuścił już szpital w Pietra Ligure, gdzie przebywał od lutego, jednak lekarze uznali, że nadal jest zbyt słaby, by jechać do Rzymu. Ponieważ Kubica upierał się przy swoim, w sprawę postanowił włączyć się jego menedżer, Danielle Morelli.
_**Robert nie pojedzie 1 maja do Rzymu**_ - oświadczył kategorycznie.
Wprawdzie na podróże jest jeszcze dla Kubicy za wcześnie, ale lekarze są dobrej mysli.
Jest lepiej niż się spodziewaliśmy - potwierdza doktor Francesco Lanza, który operował polskiego kierowcę. Robert zdrowieje bardzo szybko. Jednak nie należy spodziewać się nagłego cudownego ozdrowienia.
Przy okazji - ktoś z Was wybiera się 1 maja do Rzymu?