Dawid Woliński w Top Model interesował się tylko i wyłącznie wagą uczestniczek. Szybko przekonaliśmy się, że dla projektanta liczą się tylko chude "piękności". Wszystkie dziewczyny, które marzyły o karierze modelki, jego zdaniem były za grube. Traktował je jak pozbawione osobowości wieszaki do prezentowania ubrań i swoje podejście do modelek ponownie wyraził w ostatnim odcinku Magla towarzyskiego.
Ja mam taki problem z modelkami. Często, kiedy przychodzą do mnie modelki, to wcale to nie są chudzinki zabiedzone, tylko to są po prostu dziewczyny zaniedbane. Gdyby one były grubsze, a zadbane, apetyczne i w pełniejszych kształtach, uwierz mi, że ja bym się dużo bardziej z tego cieszył – powiedział Woliński. Nie mówię tu o grubaskach, dziewczynach w rozmiarze 40, bo one się nie nadają do prezentowania mody.
Jeżeli modelka ma osobowość, ma talent, wygląda świetnie, to czy ona ma rozmiar 36, 38, czy nawet 40, to ona zrobi karierę. A jeżeli dziewczyna nie ma nic w sobie, jest głupia, tępa i pusta, to musi się odchudzać, żeby wchodziła we wszystkie ciuchy. Nie ma wyjścia.
Jakoś trudno nam uwierzyć, że Woliński zachwyciłby się atrakcyjną, zadbaną "grubaską" w rozmierze 40. A w szczególności jej intelektem i osobowością. Już tak dawno nie miał z nimi styczności, że pewnie zapomniał, że takie kobiety w ogóle istnieją...