Zostaliśmy zasypani taką liczbą komentarzy, że nie mogliśmy o tym nie wspomnieć. W niedzielnym odcinku X Factora Maja Sablewska zaliczyła wpadkę językową, która wyjątkowo Was rozbawiła. To dobrze o Was świadczy, skoro tak dużą uwagę przywiązujecie do tego, co mówią jurorzy programu.
Oczywiście nie ma co robić z takiego lapsusu wielkiej afery - szczególnie, że od dawna mówi się, że Sablewską zżerają nerwy za każdym razem, gdy ma zasiąść w swoim fotelu. Podczas oceniania występu Michała Szpaka, powiedziała:
Cieszę się Michał, że trochę ZESZŁEŚ na ziemię, aczkolwiek faktycznie to wykonanie było kiepskie. Za duża ekspresja, mi się wydaje. Mogłeś to spokojniej zaśpiewać i byłoby zdecydowanie lepiej, tak mi się wydaje. Natomiast najgorsze to jest to, że wybraliście bardzo podobny repertuar do ubiegłego tygodnia i teraz dla mnie to jest pójście na łatwiznę. Ty powinieneś podnosić sobie poprzeczkę dużo wyżej, niż reszta uczestników. Co więcej, boję się tego, że zaraz będą cię chcieli ludzie tylko oglądać, a nie słuchać, a to by była twoja tragedia.
No tak, bo byłoby wtedy jak z Dodą, którą wszyscy chcą oglądać, a nikt nie chce słuchać - odpowiedział jej Kuba.
Albo jak z Tobą! - odpyskowała.
Kuba już nieraz podczas swoich komentarzy wspominał o byłych podopiecznych Sablewskiej, zwłaszcza Mariny. Była menedżerka piosenkarek nie ukrywała swojego niezadowolenia z tego faktu. Jak myślicie, czy jej odzywki to początek otwartego konfliktu?