Małżeństwo Roberta Korzeniowskiego i jego żony Agnieszki w praktyce już nie istnieje. Podczas wakacji w Kenii sportowiec zakochał się w młodszej o sześć lat Magdalenie Kłys, a w styczniu tego roku na świat przyszedł ich syn, Franciszek Xawery. Porzucona partnerka, która przez lata zajmowała się karierą chodziarza, nie zamierza składać broni. Korzeniowski chce rozwieść się bez orzekania o winie. Ona nie przewiduje jednak takiego rozwiązania.
Szósta już rozprawa rozwodowa odbyła się w Wielki Czwartek, ale nie przyniosła żadnych postępów. Jak zapewnia Korzeniowska, nie zależy jej na utrzymaniu niewiernego męża siłą. Chętnie da mu rozwód. Z orzeczeniem o jego winie.
Dla mnie małżeństwo z Robertem jest skończone, więc nie robi mi różnicy, kiedy rozwód zostanie formalnie orzeczony - mówi w rozmowie z Twoim Imperium. A to, jak długo jeszcze będę spotykać się z mężem w sali rozpraw, zależy wyłącznie od niego. Bo ja nie zmienię zdania i nie wezmę na siebie winy za rozpad naszej rodziny**.**
Dziwicie się jej? Przypomnijmy: Rzucił ją, bo "spełniła swoją rolę"?