Amerykańska widownia nie powinna być zaskoczona jeśli zobaczy Paulę Abdul w bandażach w nadchodzącym sezonie Idola. Piosenkarka złamała sobie parę dni temu nos, starając się nie nadepnąć na swojego pieska rasy Chihuahua, Tulipa.
W tym momencie jest w drodze na konferencję prasową "Idola" - powiedział jej rzecznik prasowy. Dodał również, że jego klientka poddała się jedynie rutynowemu badaniu u swojego lekarza. Sama Abdul opowiedziała o swoim wypadku magazynowi Extra:
Rozdarłam sobie chrząstkę w nosie. To był brzydki upadek... Próbowałam nie skrzywdzić mojego psa. Mam posiniaczone ramię, to nic... klatkę piersiową, talię i wszystko aż do uda. A wszystko przez mojego malutkiego grubaska, Tulipa.
Zobaczyłam tylko mojego psa i pomyślałam sobie: "O mój Boże, zaraz upadnę na twarz!" Strasznie bolało. Krzyczałam jak małe dziecko - powiedziała o samym upadku. Złamałam sobie też duży palec u nogi.
To nie pierwszy raz, kiedy sędzina Idola musi sie pokazać na wizji z widocznymi opatrunkami. W 2005 roku miała zakażenie prawego kciuka, które podobno było wynikiem niehigienicznego manicure. 44-letnia Abdul podała do sądu salon piękności i zaczęła walczyć o lepszą higienę w tego typu przybytkach.
To przerażające - powiedziała o tym zdarzeniu. Powiedziano mi, że przez to zakażenie doszło prawie do zatrzymania akcji serca.