We wtorek na gali The Metropolitan Museum of Art na czerwonym dywanie Rihanna pojawiła się w zachwycającej koronkowej sukni (zobacz: Gwiazdy na Met Gala w Nowym Jorku (ZDJĘCIA)). Piosenkarka zdecydowała się zrezygnować z krótkiej fryzury i postawiła na oryginalny, długi warkocz. Okazuje się, że nie był to tylko chwilowy kaprys. Barbadoska nie dopięła dłuższych pasemek tylko na jeden wieczór.
Dwa dni później Rihanna została sfotografowana pod hotelem, w którym się zatrzymała. Miała sięgające do pasa rozpuszczone włosy. Najwyraźniej po raz kolejny postanowiła je przedłużyć – czyli znowu zrobiła to za co zgodnie krytykują ją hollywoodzcy specjaliści od mody. Zgadzacie się, że te czerwone, wiecznie sztuczne włosy odejmują jej uroku?