Po tygodniach castingów, zmagań i występów na żywo poznaliśmy pierwszego polskiego zwycięzce Must be The Music. Tylko muzyka. Widzowie zdecydowali, że tytuł ten należy się olsztyńskiemu zespołowi Enej. Grupa, grająca oryginalną odmianę muzyki folkowej z elementami rocka, wykonała w finale kolejny własny utwór, Myla Moja, czym znów zachwyciła jury. Graliście własne numery i za to wielkie brawa. Macie wszystko i wydaje się, że możecie wygrać ten program - argumentował w swojej ocenie Łozo.
Nie obeszło się jednak bez kontrowersji: po pierwszej części programu z dziewięciu uczestników za pomocą SMS-ów wybrano trójkę, która dostała się do ścisłego finału - i tu zaskoczenie, bowiem nie udało się takim faworytom jak kapela NOKO czy Marcin Czyżewski. Polacy znów za to wzruszyli się rodzinną historią i zagłosowali na Conrado Yaneza. Zauroczone nastolatki bez wątpienia pomogły za to skrzypkowi, Tomkowi Dolskiemu.
Po ogłoszeniu tego werdyktu wśród jury zapanowała konsternacja. W obliczu tak dokonanego wyboru telewidzów, po ostatniej rundzie do zwycięstwa jednogłośnie wytypowano Enej. Wyraźnie widać było, że wszyscy zaskoczeni byli nieobecnością w tym etapie tak utalentowanych wykonawców. Dyskusje na ten temat trwać będą pewnie jeszcze długo.
Zwycięzcy dostaną 100 tysięcy złotych oraz miejsce na festiwalu Top Trendy. Przy okazji ogłoszono, że kolejna edycja show planowana jest na przyszły rok. Będziecie oglądać? I czy zgadzacie się z takimi wynikami?