Ostatnio bardzo głośno jest o tym, że Dorota Rabczewska chce się ostatecznie rozliczyć z Mają Sablewską. Swoich ponoć niewypłaconych do końca honorariów będzie się domagać na drodze sądowej. Okazuje się, że sama ma kilka nieuregulowanych rachunków. Nadal jest na przykład winna pieniądze Michałowi Pirogowi za wykonaną dla niej pracę.
Zapytany w Takie jest życie o "najtragiczniejszą płytę w jego kolekcji" bez namysłu odpowiada:
Dody. Kupiłem ją, jak chciałem jej wytoczyć proces w sądzie. Nie zapłaciła mi za zrobienie choreografii na festiwal do Opola i musiałem kupić płytę jako dowód. Właśnie: Minęło już kilka lat, może byś oddała?!
Jak myślicie, odpowie mu?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.