Wygląda na to, że dzisiejsze ekscesy młodych gwiazd i tak nie dorównują temu, co były w stanie wymyślić podstarzałe gwiazdy rocka. Reżyser Julien Temple powiedział w wywiadzie dla Radio Four, że jego przyjaciel, Mick Jagger ma bardzo małego penisa i w związku z tym posuwał się do bardzo drastycznych środków, by go powiększyć.
Temple, który był reżyserem jednego z wideoklipów Rolling Stones, powiedział, że Jagger wpuszczał sobie do spodni pszczoły, by go kąsały i w wyniku opuchnięcia, jego penis wydawał się większy. Taki "zabieg" to podobno rytuał weselny w Amazonii.
Zakładało się bambusa na penisa i wpuszczało do niego kąsające pszczoły i przez to penis stawał sie tak duży, jak środek bambusa - powiedział Temple.
Mick spędził kilka miesięcy w peruwiańskiej dżungli. Myślę, że mu tam odbiło.
Informacja, że Jagger ma "małego" nie jest niczym nowym. Kiedyś już jedna z jego byłych partnerek, Janice Dickinson, powiedziała o tym w wywiadzie. Cóż, na kilkanaście tysięcy dziewczyn (Jagger chwali się, że tyle "zaliczył") zawsze znajdzie się jedna gadatliwa.
O, właśnie taki podobno był: