Cierpliwość czytelników wytrwale testuje Maryla Rodowicz. Znana z wielkiej klasy gwiazda chętnie dzieli się szczegółami ze swojego życia. Dzisiejszy Super Express zamieścił artykuł na 3/4 strony poświęcony... śmierci jej kota. Można w nim wyczytać, że kot imieniem *Kazimierz *nieostrożnie wspiął się na ogrodzenie posiadłości Rodowicz i spadł z niego do ogrodu sąsiada. Biegały po nim dwa pitbulle, w starciu z którymi nie miał żadnych szans.
Ja od poniedziałku nie mogę oddychać, jak o tym myślę - skarży się w tabloidzie Maryla. Serce mnie boli. Jesteśmy pogrążeni żałobie. Kazimierz był moim najmilszym kotkiem. Chodził za mną krok w krok. Czekał na mnie przy drzwiach, jak wracałam w nocy z koncertów, i patrzył mi głęboko w oczy. Był wyjątkowy. Jego brat *Leszek *jest teraz bardzo samotny. Staram się znaleźć sobie teraz dużo zajęć, żeby nie myśleć o tym, co się stało... Kazimierz miał trzy lata. Niedawno wprowadził się obok nas sąsiad, który ma dwa pitbulle. Mój ukochany Kazimierz był bardzo ufny... Sąsiad tylko wysłał SMS-a, że jest mu przykro. Na razie musimy pomyśleć, jak zabezpieczyć teren, żeby nasze koty nie przechodziły przez ten mur. Po prostu nie będą wypuszczane z domu. Koty są u nas niemal członkami rodziny. Szukam teraz nowego kota, ale żaden nie zastąpi Kazimierza.
