Wczoraj, odbierając nagrodę dla najpopularniejszej gwiazdy, Edyta Górniak wykorzystała okazję, by wbić kolejną szpilę Mai Sablewskiej. Po raz kolejny postanowiła poinformować ludzi o braku kompetencji swojej byłej menedżerki, która jej zdaniem bardziej zajmowała się własną karierą niż obowiązkami wobec swojej gwiazdy.
Chciałam również podziękować mojej nowej menedżerce. Za to, że trzyma porządek w dokumentach, za to, że jest słowna i jest w dobrej formie. Nowej menedżerce, czyli... Edycie Górniak - powiedziała Edyta.
Po zejściu ze sceny w krótkim wywiadzie z Ewą Wojciechowską stwierdziła, że doskonale radzi sobie w nowej roli:
Okazało się że jako manager całkiem dobrze sobie radzi. W miarę racjonalnie podejmuje różne decyzje, stara się być kreatywna i motywuje swojego artystę.
To rzeczywiście związek idealny. Nikt nie poświęca Edycie tyle uwagi co ona sama. Zapewne tej menedżerki długo nie zwolni.