Kolejny aktor Teatru Narodowego zrezygnował ze spektaklu tuż przed premierą. Zamiast tego wolał zagrać w serialu. Chodzi o Grzegorza Małeckiego, syna Anny Seniuk. Etatowy aktor Narodowego złożył rolę w najnowszej sztuce w reżyserii Mai Kleczewskiej, Oresteja.
Spektakl jeszcze na długo przed premierą został okrzyknięty wydarzeniem sezonu, a bilety zostały wyprzedane na kilka miesięcy naprzód. Ale do Małeckiego, inaczej niż w przypadku Grażyny Szapołowskiewj, dyrektor teatru, Jan Englert, nie ma żalu, chociaż był zmuszony odwołać zaplanowaną na 8 czerwca premierę. Jak donosi Fakt, do awantury doszło na jednej z prób niedługo przed premierą. Małecki nie tylko zrezygnował z roli, ale także ponoć w dość drastycznych słowach odniósł się do reżyserki przedstawienia. Powód rezygnacji aktora jest podobny jak w przypadku Szapołowskiej - występy w spektaklu kolidowały z jego pracą w telewizji.
Sytuacja w teatrze od wielu miesięcy jest bardzo napięta - mówi w rozmowie z tabloidem jeden z pracowników. Aktorzy przychodzą na próby coraz bardziej zdenerwowani.
Jan Englert, który po rezygnacji Małeckiego odwołał spektakl, nie wyznaczając zastępstwa, nie chce rozmawiać na ten temat: Nie udzielam żadnych komentarzy - powiedział tylko.
Jak tak dalej pójdzie, będzie trzeba zacząć bardziej uważać kupując bilety na spektakle.