We wczorajszym odcinku You Can Dance poznaliśmy półfinalistów, którzy za tydzień walczyć będą o wejście do ścisłego finału 6. edycji. Dla wielu zaskoczeniem okazał się zapewne fakt, że w gronie tym zabrakło dwójki faworytów: Maszy i Sebastiana.
Tancerka z Białorusi, która, jak się okazało, ma babcię Polkę, nazywana była czarnym koniem całej rywalizacji. Aż do wczoraj w niemal każdym odcinku otrzymywała najwyższe oceny i pochwały od jury. Tym razem jednak jej duety z Michałem zostały skrytykowane: Do tej pory wasze występy to były najlepsze momenty programów, dzisiejsza choreografia to była energia, ale nie jestem zadowolony z jakości - argumentował Agustin Egurrola. Momentami przypominało mi to gimnastykę. Jestem lekko rozczarowany.
Dzisiaj nie było cudownie. Zapomnieliście, ze powinniście razem tańczyć. Trochę nierówno było, no słabo - dodał Michał Piróg.
Sebastiana oceniono nieco łagodniej, jednak wszyscy jurorzy przyznali, że nie do końca poradził sobie z technikami, w których wystąpił. Staraliście sie robić wszystko, aby ukryć, ze to absolutnie nie siedzi, ale byliście bardzo dzielni - mówił Piróg. Egurrola był bardziej przychylny: Ty Sebastian odpaliłeś w tym programie!
W ćwierćfinale solówki tańczyli już wszyscy. Zarówno Masza jak i Sebastian zostali pochwaleni za swoje samodzielne występy, jednak decyzją telewidzów odpadli tuż przed finałem. Tym samym za tydzień w walce o wejście do ostatecznej rozgrywki zobaczymy Anię, Paulinę, Dominika i Michała.
Zgadzacie się z takim werdyktem? A może Masza i Sebastian byli Waszymi faworytami?