Wydawało się, że wraz z ultimatum postawionym Kindze Rusin i Jarosławowi Kuźniarowi przez dyrektora programowego TVN skończy się ich zabawna medialna wojna. Przypomnijmy, że Edward Miszczak *zabronił obydwojgu publicznego wypowiadania się w sprawie konfliktu o talent pisarski Kini. Milczenie jako pierwszy przerwał Kuźniar, który w niedawnym wywiadzie dla RMF FM ostro skrytykował swoją "koleżankę". *Zobacz: Kuźniar o Rusin: "NIENAWIDZĘ GRAFOMAŃSTWA!"
Jak przypuszczaliśmy, jego wypowiedź nie przeszła bez echa. Zarówno kierownictwo stacji, jak i sama Rusin, zareagowali na tak jasno wyartykułowaną zaczepkę. Przełożeni zapowiadają wyciągnięcie konsekwencji, a Kinga... oczywiście zemstę. Nasz informator z TVN był świadkiem zabawnego zajścia
Kilka dni temu do stacji przyjechała Kinga Rusin. W tym momencie w budynku był Jarosław Kuźniar. Rusin przybiła przepustkę przy ochronie i weszła. Przez szklaną szybę studia TVN24 zobaczyła, że w studiu jest Kuźniar. Wróciła się i wyszła - opisuje. Kuźniar złamał pakt, który mówił o nie komentowaniu konfliktu Rusin-Kuźniar w mediach. Rozzłościł swoim wywiadem w RMF FM Miszczaka, który podobno go za to zganił. Kinga jako pupilka Edwarda trzyma fason, ale od kilku dni szykuje coś specjalnego. Podobno ma być to uderzenie roku. Codziennie jest w stacji. Przyjeżdża po 12:00, kiedy nie ma Kuźniara. Od razu leci na trzecie piętro, gdzie gabinety mają władze *. *
Czyżby znów próbowała go skądś "wygryźć"? Przypomnijmy, że to właśnie dzięki niej nie dostał posady w Faktach... Teraz może mieć ułatwione zadanie, bo w X Factor, delikatnie mówiąc, nie błyszczy. Ach, jaką radość musi jej sprawiać każde jego nieudane wejście. Wyobraźcie sobie jej minę przed telewizorem...