Już za dwa tygodnie finał pierwszej polskiej edycji X Factor. W kolejnym odcinku emocje sięgnęły zenitu, a na sam koniec polały się łzy. Tym razem pięcioro wykonawców, którzy zostali w programie, musiało wykonać po dwa utwory: przebój zagraniczny i polski.
Na pierwszy ogień poszły Dziewczyny z Empire State of Mind Jay'a-Z i Alicii Keys. Ta piosenka jest hymnem Nowego Jorku. Ja tego tutaj nie słyszałem. To do mnie nie przemawiało – argumentował Czesław. Un-break My Heart Toni Braxton zaśpiewała Małgorzata Stankiewicz. Podobno koniec świata miał być w sobotę. Nie, to był koniec świata. Konsekwentnie okropnie – krytykował ją Kuba. Chcę zapomnieć o tym występie – dodała Maja. Ada Szulc wykonała z kolei Rolling in The Deep Adele. Dziwne rzeczy się działy z pitchem. Małgosia Stankiewicz bardziej mnie porywa niż ty – mówił Mozil. To było zajebiste – zachwycała się za to Sablewska.
Michał Szpak zaśpiewał Sorry Seems To Be The Hardest Word Eltona Johna. Boję się, że w Polsce ludzie nie docenią twojego talentu – stwierdziła Majka. One U2 *wykonał natomiast *Gienek Loska. Utwór mi się nie podobał. Ty mi się podobałeś – skomentował Kuba. Dla mnie rewelacja – dodała Sablewska.
W bloku z polskimi piosenkami Szare miraże Maanamu zaśpiewały Dziewczyny. Aleją gwiazd Zdzisławy Sośnickiej wykonała Małgorzata Stankiewicz. To był kolejny najlepszy pani występ – chwalił ją Wojewódzki. A ja znowu zgadzam się z Kubą – stwierdziła Maja, po czym ten jej wtrącił dla żartu: Nienawidzę Cię i wszystkich twoich artystów!. Pod papugami Czesława Niemena zaśpiewała Ada Szulc. To było ładne, piękne wykonanie. Niektórych słów tutaj nie rozumiałem po polsku – mówił Mozil, czym wyjątkowo rozbawił publiczność. Michał Szpak wykonał zaś Czas nas uczy pogody Grażyny Łobaszewskiej, a Gienek Loska - Niepokonani Perfectu. To jasne, że będzie tu za tydzień – stwierdził Wojewódzki.
Najmniej głosów widzów otrzymał zespół Dziewczyny i Małgorzata Stankiewicz. Decyzją Kuby to solistka pozostała w programie. Maja Sablewska z niedowierzaniem kręciła głową. Nie ma się jej co dziwić, skoro pierwszy występ Stankiewicz określił "okropnym" i "końcem świata". Zgadzacie się z jego werdyktem? Czy była to jego kolejna "zagrywka taktyczna"? Przypomnijmy - pierwsze oskarżenia pojawiły się, gdy wyeliminował z gry Williama Malcolma. Zobacz: William Malcolm o Wojewódzkim: "Pozbył się mocnego zawodnika!"