I pomyśleć, że Zbigniewa Hołdysa właśnie za to wyrzuciła z zespołu... Zobacz: Rodowicz i Hołdys wypominają sobie wiek! Po latach Maryla Rodowicz przyznaje w Super Expressie, że bez wódki nie ma mowy o udanym koncercie.
Po koncercie chętnie z muzykami czy znajomymi lubię posiedzieć, wypić wódkę z colą. Wina nie, bo wino zakwasza podroby, a trzeba go wypić dużo, żeby je poczuć - wyjaśnia w tabloidzie. Wolę wódkę.
Twierdzi jednak, ze nigdy nie pije alkoholu przed koncertem. Tutaj chyba też Hołdys by się z nią nie zgodził. Muzyk utrzymuje bowiem, że podczas ich tras koncertowych piło się non stop, szczególnie jeśli odbywały się w dawnym Związku Radzieckim.
To by mnie zdekoncentrowało - twierdzi Maryla. Niegazowana woda mineralna to wszystkie moje wymagania, co jest pewnym obciachem, bo teraz wszyscy gwiazdorzą. Przede wszystkim muszę się wysypiać. Pół dnia mam z głowy, bo śpię do południa, ale też późno chodzę spać. Gdy wracam z koncertu jest 3-4 w nocy. Nie chodzę na masaże ani do kosmetyczki. Sen jest moim sposobem na względną urodę.
Uważacie, że skutecznym?