Chodzi oczywiście o rolę Lecha Wałęsy w nowej produkcji Andrzeja Wajdy My, naród polski poświęconej legendzie Solidarności. Zapowiada się przebój kasowy, który obowiązkowo będą musieli obejrzeć uczniowie wszystkich szkół, więc gra idzie o wysoką stawkę.
Najpoważniejszym dotąd kandydatem do roli Wałęsy był Borys Szyc. Wydawało się nawet, że kontrakt ma już w kieszeni. On sam zresztą też tak myślał. Jednak, jak donosi Fakt, sprawa nie jest wcale przesądzona.
Wszystko jest jeszcze na etapie kompletowania ekipy - mówi tabloidowi jeden ze współpracowników. To prawda, Borys Szyc brany jest pod uwagę, ale na zdjęciach próbnych było też czterech innych kandydatów.
Jak się okazuje, na castingu świetnie wypadli Robert Więckiewicz i Andrzej Chyra, co raczej nie dziwi, bo są to aktorzy o niekwestionowanym talencie i wyrazistych twarzach. Ku zaskoczeniu ekipy bardzo dobrze poradzili sobie także mniej znani Jacek Braciak i Mariusz Bonaszewski. Sprawa jest zatem nadal otwarta, a reżysera czeka trudna decyzja.
Którego z nich obejrzelibyście najchętniej w tej roli?