A miało być tak pięknie... Jeszcze w marcu Amy Winehouse twierdziła, że udało się jej pokonać nałogi, zarówno alkoholowy, jak i narkotykowy, chwaliła się dziennikarzom. Niestety, życie po raz kolejny pokazało, że walka z uzależnieniem wcale nie jest taka łatwa.
Rzecznik prasowy piosenkarki poinformował wczoraj oficjalnie, że znów trafiła na oddział odwykowy w południowym Londynie. Oficjalnie z powodu "rozpoczęcia ostatniego etapu wychodzenia z nałogu"...
Dołączyła do specjalnego programu w klinice Priory. Chce być gotowa do występów w Europie latem tego roku, zgłosiła się więc o pomoc i profesjonalną ocenę jej stanu zdrowia - mówił agent Winehouse. Jej ojciec usiadł obok niej i powiedział: "Wydaje mi się, że znów za dużo pijesz". Zgodziła się z nim, że powinna poszukać pomocy u specjalistów, zanim przerodzi się to w duży problem. Jest zdeterminowana, aby doprowadzić sprawę do końca. To tylko małe potknięcie, które zdarzają się w takiej trudnej drodze, wiadomo, że są wzloty i upadki. Amy ostatnio miała niemal same wzloty. Teraz jednak przytrafił się jej dołek, zatem najlepszą rzeczą, jaką mogła zrobić, był powrót na odwyk.
Przypomnijmy, że w ramach swojej europejskiej trasy Winehouse 30 lipca po raz pierwszy wystąpi w Polsce. Miejmy nadzieję, że będzie już w dobrej formie.