Anna Czartoryska po rozstaniu z Piotrem Adamczykiem sprawia wrażenie osoby, której nagle wróciła chęć do życia.
Jeżdżę na rowerze, chodzę na koncerty mojego brata, który gra w zespole The Phantoms, kibicuję mu, spotykam się z przyjaciółmi i kiedy tylko mogę, odwiedzam moją mamę w Brwinowie - mówi zadowolona w rozmowie z Super Expressem. Mam wreszcie też czas na podróże i wyjazdy. To pozwala mi oderwać się od środowiska, po prostu zresetować. Ostatnio byłam tak zajęta, że kiedy wreszcie miałam dwa tygodnie wolnego, mój organizm doznał szoku.
Zapytana o zakończenie dwuletniego związku z aktorem odpowiada beztrosko: Nie myślę o tym za bardzo.
Zdaniem psychologa Piotra Mosaka takie zachowanie po rozstaniu może świadczyć o tym, że związek nie był udany: Takie rzucanie się w wir pracy i spotkań towarzyskich może oznaczać, że taka osoba była tłamszona i chce jak najszybciej poczuć życie - wyjaśnia. Każdy związek, niezależnie od tego, jaki był, to kawał naszego życia i emocji. I jaki by nie był, to zawsze szkoda nam, że się zakończył. Przeżywamy to wszystko, chcemy się oderwać, czujemy, że w jakimś sensie zmarnowaliśmy czas. A chcemy mniej myśleć, mniej przeżywać. Praca i ludzie, którzy nas w związku z nią otaczają, dają nam możliwość niemyślenia o tym, co było. Pojawia się potrzeba zagłuszenia, ale i zainwestowania w siebie, chęć nadrobieniastraconego czasu.
W tym przypadku potwierdza się chyba to, o czym wspominali znajomiCzartoryskiej - od dłuższego czasu miala ona wrażenie, że z Adamczykiem marnuje tylko czas. Chyba więc dobrze się stało.