27-letnia Marta Szulawiak z pewnością nie spodziewała się, że dzięki decyzji o udziale w wyborach parlamentarnych z listy SLD znajdzie się na pierwszej w życiu okładce. I to nie byle jakiej - Wprostu. Czy ma jednak powody do zadowolenia?
Jej twarz reklamuje tekst o "posłach-miernotach". I tak została też nazwana na okładce sama Marta - "miernotą" i "sekstancerką". Wielki tytuł "Sejm na rurze" też nie jest dla niej zbyt pochlebny.
Oczywiście, ambicje polityczne Szulawik na tym etapie kariery mogą budzić głównie rozbawienie. Czy jednak zasłużyła sobie na aż takie poniżenie? W końcu (podobno) nie pchała się sama do polityki, ale została namówiona przez Grzegorza Napieralskiego. Mamy wrażenie, że została potraktowana bardzo ostro i musi to mocno przeżywać.
Cóż, witamy w świecie polityki.