Olga Frycz ma wprawdzie zaledwie 25 lat i nie może jak dotąd poszczycić się żadną zapadającą w pamięć rolą, jednak zdążyła już skomplikować życie sobie i innym. Ponad 2 lata temu na planie filmu Wszystko co kocham wdała się w romans z żonatym reżyserem, Jackiem Borcuchem. Bocuch wprawdzie porzucił dla niej rodzinę - aktorkę Ilonę Ostrowską i ich wspólną córeczkę, jednak do tej pory nie zdecydował się na formalny rozwód. Jak donosi Fakt, Frycz postawiła mu niedawno ultimatum - albo rozwiedzie się z żoną albo między nimi wszystko skończone.
Podobno martwi się tym, że ludzie z branży krzywo na nią patrzą. Większość znajomych aktorów trzyma bowiem stronę porzuconej żony Borcucha.
Ona i tak długo wytrzymała - mówi w rozmowie z tabloidem znajomy Olgi. Przez pierwsze miesiące żyła na fali zakochania, ale potem zrozumiała, że na dłuższą metę tak nie da się żyć. Otoczenie ją oceniało, ludzie źle o niej mówili. W końcu zaczęła namawiać Jacka, by wreszcie rozwiązał tę trudną dla nich sytuację. Niestety nic to nie dało. Dlatego Olga ostatecznie postawiła mu ultimatum. Jacek musi podjąć decyzję do końca wakacji.
Tymczasem Ostrowska, co raczej zrozumiałe, nie zamierza mu niczego ułatwiać. Tym bardziej, że w obecnej sytuacji, gdy mąż odszedł od rodziny by zamieszkać z kochanką, uzyskanie rozwodu z orzeczeniem o jego winie nie wydaje się zbyt skomplikowane. Jednak Ilona nadal wierzy, że mąż do niej wróci, a romans z Frycz był dla niego tylko przygodą...
Czy na miejscu porzuconej żony zależałoby Wam jeszcze na takim mężu?