Ponad tydzień temu pisaliśmy o nowym facecie Kingi Rusin. Prezenterka wybrała się z nim na wakacje na Rodos. Związek gwiazdy z Markiem Kujawą trwa już od kilku miesięcy. Rusin zależy jednak, by media o nim nie pisały. Może powinna więc lepiej dobierać znajomych, którym się zwierza?
Wreszcie i dla niej zaświeciło słońce. Po latach cierpień i niepowodzeń Kinga ma nadzieję, że znalazła to, czego tak długo szukała - mówi jej przyjaciółka w rozmowie z Takie jest życie. Jest zakochana i co najważniejsze gotowa na miłość. Sama mówi, że ten nowy mężczyzna to jest wreszcie facet dla niej. Pojawił się prawie jak książę z bajki o Kopciuszku. Spotykają się już od kilku miesięcy i ta znajomość świetnie rokuje na przyszłość. Marek ma klasę, prestiżowy zawód, świetną prezencję. Jest prawnikiem i pochodzi ze znanej adwokackiej rodziny z dużymi tradycjami. Jest inteligentny i błyskotliwy. Tym najbardziej ją zauroczył. Bardzo odpowiada Kindze intelektualnie. Można śmiało powiedzieć, że nadają na tych samych falach.
Ona nie ma jakichś niebotycznych wymagań, jeśli chodzi o faceta. Chce, jak każda kobieta, być kochana, rozumiana i szanowana. Chce też żeby mężczyzna, któremu odda swoje serce, był jej partnerem, a nie panem i władcą, który po przyjściu do domu wydaje rozkazy i czeka, aż mu się podstawi obiad pod nos.
Jak myślicie, o kogo może chodzić? Przypomnijmy boleśnie szczery wywiad Rusin: "PŁAKAŁAM NA PODŁODZE, nie miałam siły wstać"
Wiem, że Kinga nie lubi tego tematu i nie chce o tym rozmawiać, ale kiedyś, gdy była jeszcze żoną Tomka, każde wyjście na koncert czy wystawę było traktowane jak strata czasu. W domu rządziła polityka i dziennikarstwo przez duże D, a nie zwyczajne życie i ludzie przyjemności - kontynuuje jej znajoma. Kinga dusiła się w tym związku, a swoje plany odkładała na później. Wszystko dla dobra dzieci i męża. Jednak, jak się wkrótce okazało, jej poświęcenie wcale nie zostało docenione.
Cóż, często tak właśnie bywa. Tomasz Lis ze swojej strony zasugerował, że był dla Rusin "trampoliną" i "portfelem". Zobacz: Lis pierwszy raz o rozwodzie i miłości do Hani! Czy zawsze muszą być dwie wersje wydarzeń?