Na początku maja pisaliśmy, że Kora zdecydowała się sprzedać swoją posiadłość w Bliżowie na Roztoczu. Za dom życzy sobie 1,2 miliona złotych. Pomimo tego, że w ogłoszeniu pisze, że willa położona jest w "pięknym miejscu, enklawie ciszy i spokoju w otoczeniu lasów z dalekim i pięknym widokiem", z jakiegoś powodu postanowiła się go pozbyć. Poszło podobno o konflikt z sąsiadem. Okazuje się, że spierają się o bardzo duże pieniądze.
Kora oskarża sąsiada o to, że wybudował sobie dom za jej pieniądze. Jakim sposobem? Otóż powierzyła mu, wtedy jeszcze dobremu znajomemu, nadzór nad budową domu. Niestety powierzone mu pieniądze przepadły.
Rewia donosi, że Kora złożyła już pozew do sądu, a sprawą zajęli się śledczy. Postępowanie wyjaśniające wykazało, że jej sąsiad przywłaszczył sobie materiały budowlane na kwotę pond 300 tysięcy złotych. I o to został właśnie oskarżony. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Czy ta historia zachęca Was do kupna domu w jego sąsiedztwie?