To chyba pierwszy taki przypadek w całej historii polskich edycji You Can Dance. Szóstą odsłonę zmagań wygrał bowiem Dominik Olechowski, który tańczy od zaledwie trzech lat. Można więc powiedzieć, że "wychował się" już na tym programie i jak widać, zaprocentowało to wygraną i pokonaniem wielu na pozór bardziej doświadczonych tancerzy.
W finale 20-latek z Krakowa zmierzył się z Pauliną Przestrzelską, nazywaną przez Michała Piróga "czarnym koniem tej edycji". Najwyraźniej jednak i tym razem nie bez znaczenia pozostał fakt, iż wybór musiał dokonać się między utalentowaną dziewczyną i nie mniej utalentowanym, ale również kreowanym na "ciacho" chłopakiem. Nie było chyba odcinka, w którym Kinga Rusin nie zasypywałaby go komplementami. W finale poprosiła nawet o związanie włosów do solówki, żeby było widać jego twarz - jej zdaniem podobną do Leonardo DiCaprio.
Tanecznie poziom był wyrównany. Nie zawiedli również choreografowie, którzy stworzyli ciekawe, miłe dla oka show.
Ogromnie trudna i przepiękna choreografia - mówił po pierwszym występie Agustin Egurrola. Mieliście bardzo trudne zadanie. Zdarzyły sie małe błędy, ale uważam, że to była choreografia dla finalistów You Can Dance.
Komplementów nie szczędził również Piróg, jednocześnie nabijając się z Egurroli : Pozwolę sobie zacytować mojego ulubionego poetę z Kuby: na taki występ można czekać całą edycję!
Fani Patrycji Kazadi (o ile tacy są) mogli również posłuchać jej popisów wokalnych i zwiastuna jej pierwszej solowej płyty w postaci piosenki Hałas. Nie wróżymy wielkiego hitu, mimo promocji w prime time.
Tuż przed oczytaniem wyników Egurrola stwierdził, że "jeżeli kierowałby się rozumem, to wygrać powinna Paulina, jeżeli sercem - Dominik".
Zgadzacie się?